Sebastian_TM, niestety ale te wszystkie rzeczy uwzględnia utrata wartości. Utrata wartości to nie tylko spadek ceny ze względu na rocznik tylko też uwzględnia wyeksploatowanie auta. Jeżeli nie chcesz dokładać to kup nowe, a jak się decydujesz na używane to kalkuluj inwestycje w auto. Utrata wartości to nie jest zrobienie w ch...a kupujących nowe auta gdzie zakłada się że gość kupi nowy, zrobi 20tyś i sprzeda za dwa lata za 50% nowego auta a kupujący robi łaskę że kupi.
[O1] Podsumowanie 11 miesięcy eksploatacji Octavii- co sądzi
Zwiń
X
-
Sebastian_TM, ja swoim szkodnikiem zrobiłem nieco ponad 20 tys. od kupna (teraz ma jakieś 182 kkm - prawdziwy), i wydałem więcej niż Ty. Szczegóły wydatków są na motostat w podpisie, ale zebrało się tego prawie 17 tys. wliczam w zasadzie wszystko oprócz płynu do spryskiwaczy i kwitów parkingowych. Mnóstwo kasy poszło w szeroko-pojęte akcesoria (m.in.program, alu-felgi, xenony, przyciemnianie szyb) , 2 komplety opon, rozrząd, ale też w rzeczy eksploatacyjne jak hamulce i amortyzatory, które też wymieniłem wcześniej bo ich stan nie był adekwatny do aktualnej mocy samochodu. Naprawy generalnie stanowią tylko małą cześć moich wydatków. Generalnie wiem, że b. dużo w samochód włożyłem i mam nadzieję że w następnym roku już wyluzuję z wydawaniem kasy na auto, a samochód pojeździ jeszcze parę lat na tym co zrobione. Ale ja w ogóle jestem takim głupim typem, że wymieniam wszystko wcześniej bo po prostu mam takie zboczenie, że muszę mieć moje samochody w idealnej kondycji. Myślę, że inny mógłby śmiało jeździć wymieniając tylko olej i wydając znacznie mniej kasy na naprawę, bo do niektórych rzeczy dało się przyzwyczaić (np. poprzedni właściciel jeździł z niedziałającym zamkiem tylnej klapy i z rdzą pomiędzy szybą a klapą, ja nie mogłem tego znieść i po kupnie to naprawiłem/lakierowałem)
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kruchybossDwa m-ce po gwarancji padł mi czujnik obrotu wału. Koszt Zajeździłem dwa komplety opon, przeglądy (w tym duży) i wymiany oleju przegląd klimy itp to nie małe koszta.Więc jak widzisz też wydałem kilka tyś.
Komentarz
-
-
Dla posieszenia wydatki z moim autem przez ostatnie 3 lata przekroczyły juz wartosć rynkową tego pojazdu :diabelski_usmiechsuperb combi 2.0TSI 4x4 DSG L&K 393PS/509Nm stage 2 by CS
http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...er=asc&start=0
poprzednio octa 2.0tdi 260PS/500Nm http://forum.octaviaclub.pl/viewtopi...=38983&start=0
Komentarz
-
-
moim zdaniem bezsensu jest liczyc rzeczy typu opony, oleje, klocki itp...przecież to w każdym aucie trzeba robić. To rzeczy eksploatacyjne, ale jak ktoś na ten temat marudzi to zdecydowana przesada, rozumiem awarie, ale wrzucanie tych dwóch zagadniej w temat kosztów wspólnych to bezsens. Jezdzij jak tyle wpakowałeś :wink:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez parasite190zł/100km :shock:
jak wliczysz foteliki dziecięce, opony zimowe, kosmetyki samochodowe, wymiana oleju, myjnie, apteczki, płyny eksploatacyjne, OC & AC to koszta są takie a nie inne.
Spadek wartości auta w 1 roku też jest najwyższy. Jakbym kupił auto za 200k PLN to utrata wartości po 1 roku te pewnie >35k PLN.Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
W samochodzie z karoserią samonośną (bez ramy), a takim jest Octavia, najważniejszy jest stan blachy. Dopóki karoseria zachowuje sztywność i jest odpowiednio zabezpieczona przed korozją, opłaca się inwestować w inne elementy, które w naturalny sposób zużywają się w trakcie eksploatacji. Kupując auto używane należy liczyć się z tym, że trzeba będzie do niego dołożyć, czasem nawet sporo. Mało kto pozbywa się auta w dobrym stanie technicznym. Większość jeździ póki się da, a jak dochodzi do momentu, gdy trzeba zrobić poważny remont, pozbywa się kłopotu.Pozdrawiam
Komentarz
-
-
Dlatego przekonaliście mnie chyba, że nie będę sprzedawał Skodziny. Swoją drogą to piękne auto, lazurowy kolor z ciemną szybką bardzo ładnie się prezentuje. Silnik chodzi bez zarzutu i na gazie i na benzynie. Podmienię amorki i jeżdżę dalej. Nie będę robił prezentu nowemu nabywcy, który wziąłby to auto praktycznie w stanie na dzień dzisiejszy salonowym!
Komentarz
-
-
Sebastian_TM, moim zdaniem nieco przesadzasz. Kupiłeś auto jakby nie było "leciwe" i to normalne że będzie się już powoli sypać. Ponadto to co podałeś to raczej typowa eksploatacja+inwestycja w LPG. Za ponadplanowe wymiany można uznać wymianę:
- czujnik temp.
- lampa tylnia
- uszczelka pod kolektorem
- uszczelka tyłu silnika
- uszczelka pod pokrywą zaworów
- uszczelki przód silnika
- złączka elastyczna
- linki tylnich drzwi
- rura przy odmie.
Choć przy prawie 11 letnim aucie i te części miały prawo paść. Jeżeli już tyle zainwestowałeś to przynajmniej wiesz co masz i głupotą byłoby pozbywać się samochodu. Spokoju jednak nigdy nie zaznasz, bo w każdym aucie zawsze coś będzie do wymiany, a wraz z wiekiem auta tych części wyeksploatowanych przybywa.O1-->O3--> ?
Komentarz
-
-
sew1981, mając sumę wszystkiego w excelu widzę ile byłbym do przodu gdybym np. jeździł autobusem :P. Rozdzielam oczywiście koszty na osobne kategorie: koszty ubezpieczenia i przeglądu, paliwo, rzeczy eksploatacyjne (opony, oleje, klocki, akumulator itp.) awarie mechaniczne, blacharka oraz akcesoria. Dzięki temu mogę porównać choćby koszta eksploatacyjne np. ze znajomym który też jest walnięty i zapisuje wszystkie wydatki, albo że inny (poprzedni) samochód mimo że ma niższe łączne koszty przejazdu km, to zdecydowanie więcej wyłożyłem na jego naprawy.
Komentarz
-
-
Ciesz się, że jeszcze mogłeś kupić stosunkowo proste i tanie w naprawie auto. Za kilkanaście lat już nie znajdziesz auta w tym wieku, które będzie tak tanie w serwisowaniu. Wszystkie te nowe, wyżyłowane konstrukcje najprawdopodobniej nie przeżyją tylu lat, a jak przeżyją to koszt wymiany poszczególnych części będzie masakryczny - szczególnie diesle. :P
Nie doczytałem, że montowałeś jeszcze LPG. Jak dla mnie to generalnie w normie, jak nie żre Ci go rdza to pewnie jeszcze sporo nim pojeździszSam miałem chwile zwątpienia przy naprawianiu swojego :P
Komentarz
-
-
Re: Podsumowanie 11 miesięcy eksploatacji Octavii- co sądzi
Zamieszczone przez Sebastian_TMZ braku czasu niestety rzadko tu zaglądam ale w chwili wolnego postanowiłem się z Wami podzielić wrażeniami związanymi z eksploatacją mojej Octavii przez ten rok.
Auto kupione w lutym 2011 za 11 000 zł. Rocznik 2001 rej.2002. Wersja classic z klimatyzacją. Kombi.
Szczerze mówiąc miałem nadzieje, że auto będzie lepiej się spisywało. \ Wg mnie to nie był najlepszy wybór... Co sądzicie?
IMHO Jak na 10 letnie auto nie ma dramatu :-)
Jest dużo na rynku aut w wieku 10 lat które ładnie wyglądają i są niedrogie ale jak coś padnie to auto idzie na kołki i czeka aż właściciel uzbiera kasę na naprawę.
Jeśli auto nie miało kiedyś dramatycznego dzwona to się nie przejmuj, naprawiaj i jeździj - i tak mniej będziesz do tyłu niż kupując nówkę (utrata wartości).
Komentarz
-
-
Witajcie,
Chciałem podbudować kolegę Sebastian_TMNie wydałeś jakoś masakrycznie dużo. Moje poprzednie Volvo V40 przez 15 m-cy kosztowało mnie 9200 zł (paliwo 10500 zł). Koszty są efektem dość intensywnej eksploatacji leciwego (11 lat) pojazdu - 40kkm + doprowadzenia go do stanu używalności po 7 letnich zaniedbaniach Holendra i 3 letnich Polaka
Ale spokojnie, auto to w moim przypadku narzędzie pracy, więc się z tym liczyłem. Koszt obsługi pojazdu wyszedł ok. 600/m-c. Auto było w dieslu, bez CR, bez Dwumasa i nie wymieniałem Turbo, auto nigdy nie było rozbite. Ogólnie byłem z niego zadowolony - zarabiał na siebie, tylko, że wk...iało mnie ciągłe przy nim grzebanie (sporo robiłem sam).
Szalę goryczy przelała dwukrotna awaria hamulców w trasie (ze starości posypały się nagle przewody). Stwierdziłem, że przy takich przebiegach, moje życie jest warte więcej niż 200 zł m-c i wziąłem sobie nówkę z salonu (1100 brutto - 60%VAT - 19% PIT mam firmę, czyli ok. 800 zł netto).
Szukałem taniego i bezawaryjnego narzędzia, padło na OII. Ponieważ na FV nic ciekawego używanego do 3 lat nie znalazłem (obejrzałęm 10 aut pofirmowych z przebiegami 120-180kkm i byłem przerażony ich stanem) wybór padł na OIIT + LPG.
I co? I jestem mega zadowolony. Na paliwie jestem +150 zł/m-c (LPG/ON) i w końcu nie muszę się martwić, że mi się coś nagle popsuje. OIIT jest niezłym narzędziem pracy i dobrze spełnia swoje zadanie.
Moje wypocinki rozpatrujcie w kategoriach takich, że auto to narzędzie, jak nie jeżdżę, nie zarabiam (dojazdy do pracy/biura/klienta), jeżdżę dużo, szybko i na długich dystansach. Pewnie mógłbym znaleźć coś ciekawego używanego, ale polski rynek motoryzacyjny jest trudny, a znalezienie czegokolwiek ciekawego graniczy czasem z cudem
Jak auto ma zarabiać musi być w nienagannym stanie technicznym, wszelkie oszczędności szybko się mszczą.
A co do Volvo to sprzedałem je 2k drożej niż kupiłem (nowy właściciel docenił stan techniczny i udokumentowane wszystkie naprawy, oczywiście po wcześniejszej weryfikacji stanu technicznego w SKP oraz u swojego mechanika
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez m@riani...Szalę goryczy przelała dwukrotna awaria hamulców w trasie (ze starości posypały się nagle przewody)...
Pierwszą rzeczą, którą ja bym zrobił kupując 10 letnie, używane auto to wymieniłbym wszystkie przewody hamulcowe. Tarcze i klocki zużywają się stopniowo, można to kontrolować, natomiast przewód hamulcowy pęka nagle, bez ostrzeżenia i najczęściej wtedy, kiedy go najbardziej potrzebujemy, czyli przy gwałtownym hamowaniu. Nie mam pojęcia, jaki to byłby wydatek w Skodzie, pewnie niemały, ale warto - bezpieczeństwo jest najważniejsze.Pozdrawiam
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez PolonZamieszczone przez m@riani...Szalę goryczy przelała dwukrotna awaria hamulców w trasie (ze starości posypały się nagle przewody)...
Pierwszą rzeczą, którą ja bym zrobił kupując 10 letnie, używane auto to wymieniłbym wszystkie przewody hamulcowe. Tarcze i klocki zużywają się stopniowo, można to kontrolować, natomiast przewód hamulcowy pęka nagle, bez ostrzeżenia i najczęściej wtedy, kiedy go najbardziej potrzebujemy, czyli przy gwałtownym hamowaniu. Nie mam pojęcia, jaki to byłby wydatek w Skodzie, pewnie niemały, ale warto - bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Co do przewodów zgadzam się, tylko wiesz nie mam rentgenu w oczach, ufam w tym zakresie fachowcom. Z tym bywa różnie. Ale tak na oko myślę, że 80% kupujących używane kilkunastoletnie auto, wymiany kompletu przewodów hamulcowych nawet nie rozważa:/ O efekty jak widać nie trudno.
Komentarz
-
-
Polon, myślę że wymiana wszystkich przewodów w każdym samochodzie 10 letnim to trochę przesada. Co do gumowych to się zgadzam w 100%, że po tylu latach mogą wymagać wymiany, ale metalowe jeśli są (tak jak w przypadku O1)w jakiejś otulinie z tworzywa która nie nosie znamion uszkodzenia, to myślę że jeszcze przez długie lata będą spełniać swoją rolę. Co innego jeśli przewody metalowe były tylko fabrycznie lakierowane, to nie ma siły żeby gdzieś ten lakier się nie uszkodził i korozja nie wdała się. Często dzieje się to w miejscach których na pierwszy rzut oka nie widać - wtedy jak najbardziej wymiana (wiem z doświadczenia bo mi w moim matizie też pękł w niespodziewanym momencie w miejscu które jest niewidoczne przy standardowej inspekcji)
Komentarz
-
-
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez maddenPolon, myślę że wymiana wszystkich przewodów w każdym samochodzie 10 letnim to trochę przesada. Co do gumowych to się zgadzam w 100%, że po tylu latach mogą wymagać wymiany, ale metalowe jeśli są (tak jak w przypadku O1)w jakiejś otulinie z tworzywa która nie nosie znamion uszkodzenia, to myślę że jeszcze przez długie lata będą spełniać swoją rolę. Co innego jeśli przewody metalowe były tylko fabrycznie lakierowane, to nie ma siły żeby gdzieś ten lakier się nie uszkodził i korozja nie wdała się. Często dzieje się to w miejscach których na pierwszy rzut oka nie widać - wtedy jak najbardziej wymiana (wiem z doświadczenia bo mi w moim matizie też pękł w niespodziewanym momencie w miejscu które jest niewidoczne przy standardowej inspekcji)
Wprawdzie w Octavii (ABS) każde koło ma osobny obwód i przy awarii jednego pozostałe działają, lecz skuteczność hamowania w takim przypadku zmniejsza się i może nam zabraknąć tego przysłowiowego metra, aby się w porę zatrzymać przed przeszkodą.
Mając to wszystko na uwadze lepiej byłoby wymienić starą instalację, aby mieć pewność, że nas nie zawiedzie w potrzebie. Ale czy na pewno? Czy wymiana instalacji w warunkach przeciętnego warsztatu samochodowego da podobną jakość i solidność wykonania jak fabryczna?Pozdrawiam
Komentarz
-
Komentarz